Klątwa Atlantydów,  powieść,  pozycje autorskie

Klątwa Atlantydów: Meduza – Spotkanie w Uru

 

Meduza była niegdyś walkirią, lecz za złamanie jednego z najważniejszych praw została wyklęta. Czy zdoła ocalić swoje przyjaciółki i odkupić winy?

Jeszcze tej samej nocy, gdy Lilith wysłała Achnatona na samotną misję, Meduza pospiesznie udała się do miasta Uru.

Wyczekała odpowiedni moment, gdy nikt na nią nie patrzył, spakowała kilka niezbędnych rzeczy i ruszyła w stronę miasta. Miała pewną przewagę.

Dopóki nikt jej nie podejrzewał, mogła bezkarnie poruszać się po obozie i opuszczać go, nie pytając nikogo o zgodę. Aszka uchodziła za ich dowódczynię, Gorgona lubiła błyszczeć jak diament, a ona wolała trzymać się na uboczu.

Pewnie dlatego nikt nie zwracał na nią uwagi; stała się w pewnym sensie niewidzialna. Nie dlatego, że była mniej ważna czy mniej zręczna w walce, ale dlatego, że ceniła sobie ten stan rzeczy.

Mogła obserwować otoczenie i bez podejrzeń wdrażać w życie plan, który uknuła z Minotaurem. Gdy Lilith maszerowała w kierunku namiotu Achnatona, Meduza od razu ją dostrzegła.

Prężna królowa, czując się swobodnie i ufając, w mniejszym lub większym stopniu, swoim poddanym, nawet nie pomyślała, że ktoś mógłby ją zdradzić. Oczywiście, odkąd córka Augustusa uciekła z lochów razem z Persywią, należało być bardziej ostrożnym.

Jednak Meduza wielokrotnie sprawdzała swoją taktykę na polu bitwy i nigdy się na niej nie zawiodła.

Dlatego, gdy tylko zobaczyła mroczną królową pędzącą przez pole pełne uzbrojonych wojowników i rozstawionych namiotów, która nie oglądając się za siebie, niemal biegła, wiedziała, że szykuje się coś dużego.

Zakradła się za nią jak cień. Zaczaiła się, przyciskając ucho do cienkiej powierzchni materiału i usłyszała wszystko, co powinna usłyszeć.

Jak na złość, nie padły nazwy konkretnych miejsc, ale znając magię Walhalli, wiedziała, że wybrańcy nigdy nie mieli problemów z lokalizacją.

Potrafili odnaleźć igłę w stogu siana, a przy tym nie musieli się zbytnio pocić. Teraz musiała stawić się w umówionym miejscu i przekazać informacje Minotaurowi.

Gdy tylko spojrzenia wszystkich zwróciły się ku królowej i jej nachmurzonej twarzy, ona natychmiast czmychnęła z obozu, kierując się w stronę głuszy.

Kiedy oddaliła się na tyle, że namioty mrocznych stały się jedynie małymi, ciemnymi punktami na horyzoncie, przez chwilę wahała się, czy powinna skorzystać z bramy.

Mogło to przyciągnąć niepożądaną uwagę mrocznej królowej, Aszki lub Gorgony.

Gra toczyła się o wysoką stawkę, dlatego czas był ważniejszy niż nadmierna ostrożność, a czasu miała niewiele. Wykorzystując mroczną magię, otworzyła bramę i pospiesznie w nią wniknęła.

Miasto Uru należało do królestwa Kusz, które było jedną z wielu kolonii Atlantydy. To typowo kupieckie miasto leżało na głównym szlaku łączącym Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym.

Budynki wzniesiono ze zbitego piaskowca, poddanego działaniu wysokiej temperatury, dlatego o wschodzie i zachodzie słońca mieniły się z oddali blaskiem przypominającym złote sztaby. Podróżni nazywali je „Złotym miastem”.

Bogactwo tego miejsca było ogromne. Oprócz różnorodnych tkanin, zbóż, owoców i zwierząt, obfitowało także w naturalne surowce, takie jak złoto, srebro, diamenty i inne drogocenne kamienie, których złoża znajdowały się w okolicznych kopalniach.

To stąd do całego królestwa płynęły ogromne transporty metali szlachetnych, półszlachetnych oraz drogocennych kamieni. Jeśli stolica Atlantydy była duszą królestwa, to Uru stanowiło jego serce.

Meduza stała szczelnie owinięta płaszczem na rogu jednej z bocznych ulic, prowadzącej wzdłuż wąskiego muru otaczającego rynek. Czekając, nerwowo wyłamywała palce.

Co jakiś czas wyglądała zza rogu, patrolując wzrokiem ulicę. Najpierw zobaczyła ją – ciemnowłosą, młodą dziewczynę o brzoskwiniowej cerze i czekoladowych oczach.

Rozpoznała ją od razu. To była walkiria. Mandale na jej ciele i twarzy wskazywały, że jest stosunkowo młodym wojownikiem, być może dopiero po ukończeniu szkolenia. Jednak zacięcie w jej oczach sugerowało, że lepiej nie stawać jej na drodze, dla własnego dobra.

Należało jej unikać. Nieopodal, wciśnięty w tłum, stał Minotaur. Przez chwilę Meduza zastanawiała się, czy to nie jest kolejna pułapka. Cofnęła się, ukrywając za rogiem.

Obeszła bazar, minęła kilka zamykających się straganów i wślizgnęła się między dywany. Przemknęła między straganami, niemal czołgając się po złotym, nagrzanym od upalnego słońca piasku, aż dotarła do demona.

Pospiesznie chwyciła go za mankiet koszuli, przykuwając jednocześnie jego uwagę. Szybkim ruchem wskazała walkirię.

Jest ze mną — mrugnął do niej. — Możesz mówić.

— Lilith — szepnęła, a gdy dostrzegła zbliżającą się walkirię zamilkła i ukryła się głębiej w tkaninach. — Wysłała pierworodnego z księgą, aby ją ukrył. Nie zdradziła, gdzie, tylko otworzyła bramę. Chce pojmać strażnika. Ozyrys ma przygotować zaklęcie, które pozwoli jej zawładnąć księgą.

— Skąd zna takie zaklęcie? — spytał Minotaur.

Jeszcze nie wiem, ale się dowiem.

— Coś jeszcze? Może rozmawiała z kimś na temat miejsca, gdzie ukryć księgę? — dopytywał Minotaur.

Nie. Księga jest uśpiona pod jakimś całunem, dlatego milczy. — Meduza zacisnęła usta. — Jednak gdy Achnaton wziął ją do ręki, mimo że była okryta tą magiczną chustą, zasyczał z bólu.

— Czyli jeszcze jej nie poskromili. — Oczy Kuszi rozbłysły nową nadzieją.

Minotaur zamyślił się, podrapał po karku i spojrzał na Meduzę.

Dobrze, wracaj do obozu. Nie rozmawiaj z nikim, zwłaszcza z Aszką czy Gorgoną. Nie mogą się o tym dowiedzieć.

— Wiem, nie jestem głupia — warknęła, po czym pospiesznie oddaliła się, jakby nigdy nic, zostawiając ich za sobą.

Nim bramy miasta zamknęły się przed nadciągającym mrokiem, Meduza opuściła jego granice i szybko udała się w stronę lasu. Sprawdziwszy dwukrotnie, czy nikt jej nie śledzi, otworzyła bramę i przeszła na drugą stronę.

Znalazła się na polanie, z dala od obozowiska. Nie mogła ryzykować, że ktokolwiek odkryje jej zamiary, zanim zdobędzie zaklęcie zdejmujące klątwę. Gdy ujrzała pole pełne namiotów, odetchnęła z ulgą.

Poczuła lekkość na sercu. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Może nie tylko uda się zdjąć klątwę, ale także powrócić w łaski Walhalli?

c.d.n.

Klątwa Atlantydów 

Cześć I
Herosi i Upadli 
Klątwa Atlantydów – Prolog
Klątwa Atlantydów – Persywia
Klątwa Atlantydów – Tanatos 
Klątwa Atlantydów – Ares
Klątwa Atlantydów – Malachaj 
Klątwa Atlantydów – Diana
Klątwa Atlantydów – Achnaton
Klątwa Atlantydów –  Odyn
Klątwa Atlantydów – Aszka
Klątwa Atlantydów – Wyrocznia
Klątwa Atlantydów – Gorgona
Klątwa Atlantydów – Królowa
Klątwa Atlantydów – Balzak
Klątwa Atlantydów – Izyda
Klątwa Atlantydów – Dżin
Klątwa Atlantydów – Zarisa
Klątwa Atlantydów – Meduza
Klątwa Atlantydów –  Atria
Klątwa Atlantydów –  Mot
Klątwa Atlantydów –  Tezeusz
Klątwa Atlantydów – Amfitria
Klątwa Atlantydów – Kuszi
Klątwa Atlantydów – Feniks
Klątwa Atlantydów – Marek
Klątwa Atlantydów – Lilith 
Klątwa Atlantydów – Kuszi
Cześć II
Wina i Kara 
Klątwa Atlantydów – Feniks
Klątwa Atlantydów – Diana
Klątwa Atlantydów – Lilith
Klątwa Atlantydów – Wyrocznia
Klątwa Atlantydów – Dżin
Klątwa Atlantydów – Izyda
Klątwa Atlantydów – Mot
Klątwa Atlantydów – Ares
Klątwa Atlantydów – Tanatos
Klątwa Atlantydów – Odyn
Klątwa Atlantydów – Minotaur
Klątwa Atlantydów – Marek
Klątwa Atlantydów – Achnaton
Klątwa Atlantydów – Kuszi
Klątwa Atlantydów – Arachna
Klątwa Atlantydów – Królowa
Klątwa Atlantydów – Amfitria
Klątwa Atlantydów – Zarisa
Klątwa Atlantydów – Aszka
Klątwa Atlantydów – Tezeusz
Klątwa Atlantydów – Malachaj
Klątwa Atlantydów – Atria
Klątwa Atlantydów – Gorgona
Klątwa Atlantydów – Persywia
Klątwa Atlantydów – Meduza
Cześć III
Moc, Wojna i Unicestwienie  
Klątwa Atlantydów – Kuszi
Klątwa Atlantydów – Dżin
Klątwa Atlantydów – Zarisa
Klątwa Atlantydów – Minotaur
Klątwa Atlantydów – Odyn
Klątwa Atlantydów – Mot
Klątwa Atlantydów – Wyrocznia
Klątwa Atlantydów – Amfitria
Klątwa Atlantydów – Marek
Klątwa Atlantydów – Achnaton
Klątwa Atlantydów – Tezeusz
Klątwa Atlantydów – Meduza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *